Pomysł na wakacje w Gminie Alwernia - zapraszamy do Modrzewiowego Jaru!
Gmina Alwernia to idealne miejsce na weekend, ale też na wakacje. Atrakcji jest tutaj bardzo wiele, szczególnie dla miłośników aktywnego odpoczynku. Jedną z nich jest Modrzewiowy Jar w Regulicach prowadzony przez Martę i Dariusza Blitków. Docierając tutaj dosłownie w kilka minut od Alwerni, mamy wrażenie, że trafiliśmy do bieszczadzkiej wioski ukrytej w lesie, z pięknym widokiem na okolicę. Jest sielsko. Cisza, spokój i konie. Dużo koni…
- To takie zaczarowane miejsce, w który nasze zwierzęta traktowane są w należytym szacunkiem. Konie to nasza miłość. Dbamy o nie, dobrze karmimy, a one odpłacają się dając radość nam oraz naszym gościom – podkreśla Dariusz Blitek, właściciel Modrzewiowego Jaru. Prowadzi go wraz z żoną Martą.
- To ona zaraziła mnie miłością do koni. Jeździła już w szkole średniej, potem na studiach. Gdy się poznaliśmy w żeglarskiej tawernie było pewne, że konie będą nam towarzyszyć we wspólnym życiu – puszcza oko Pan Dariusz. Mieszkali jeszcze w Krakowie, gdy zakupili dwa pierwsze okazy: Małopolaka o imieniu Bessa i polskiego konia szlachetnego półkrwi o imieniu Elita. Są z nimi do dziś. – To bardzo charakterne zwierzęta. Gdy pojechaliśmy je kupić, żona rozwaliła na jednym 15-metrowe ogrodzenie. Ale, że kocha wyzwania, od razu wiedziała, że to jest to – uśmiecha się na samo wspomnienie. Nie przypuszczał wtedy, że będzie posiadaczem aż 14 okazów. – Pokłóciliśmy się przy szóstym, gdy żona zaczęła mnie namawiać na zakup. Gdybym wiedział, jakie stadko będzie z nami mieszkać to machnąłbym wtedy ręką – śmieje się serdecznie. Jego ulubionym koniem jest Bessa, 22-letnia klacz, która jest z nimi od początku. To ona także rządzi całym stadem.
Dziś w Modrzewiowym Jarze mieszka 14 szczęśliwych koni rozmaitych ras, od koników polskich po achał tekińskie. Jest też muł Imbir. – Przywieźliśmy go niedawno z fundacji, z którą współpracujemy. Szybko zaprzyjaźnił się z konikami – wyznaje właściciel. Zwierzęta są tutaj chowane w zgodzie z ich naturą. – Nie podajemy im owsa, które zapycha jelita tylko mają stały dostęp do siana oraz wody, także w zimie, bez ograniczeń – zaznacza Pan Dariusz. Podczas jazdy nie używa wędzideł i nie karci koni. – Może się wydawać, że koń mając w pysku wędzidło jest bardziej posłuszny, że mamy nad nim większą kontrolę. Nic bardziej mylnego. Jeśli chce, zacznie wierzgać, szarpać się. Cała sztuka polega na tym, by zrozumieć to wielkie zwierzę, złapać z nim kontakt i je szanować – podkreśla. Choć sam świetnie dogaduje się z końmi, to jego żona jest prawdziwą ich zaklinaczką.
- Cały czas zgłębia ich psychikę. Dlatego to miejsce jest wyjątkowe. Mamy pewność, że dzieciaki, które na nich jeżdżą są bezpieczne, a nasze konie nie są agresywne – podkreśla.
Modrzewiowy Jar należy do Górskiej Turystyki Jeździeckiej. Właściciele organizują rajdy konne, kolonie dla dzieci. – Planujemy stworzyć tutaj konkretną bazę noclegową, a także wioskę hobbitów.
Wszystko pod dzieciaki, by czuły się tutaj wspaniale. Już teraz oprócz samego obcowania z końmi świetnie się bawią biegając na bosaka po ogrodzie, bujając się na hamakach czy pływając w basenie.
- Wychowałem się na wsi, gdzie można było legalnie się ubrudzić na łonie natury. To były najszczęśliwsze chwile w moim życiu. Myślę, ze współczesnych dzieci także. Wystarczy im tylko na to pozwolić – puszcza oko Pan Dariusz. Każdy w Modrzewiowym Jarze jest mile widziany. Ośrodek znajduje się przy ulicy Kijowskiej 19 w Regulicach. - Warto tutaj zaglądnąć choćby po to, by pogłaskać konie, nacieszyć oko pięknymi widokami i porozmawiać z miłymi właścicielami. To wystarczy, by złapać oddech i dystans do codziennych wyzwań – zaznacza Beata Nadzieja-Szpila, Burmistrz Gminy Alwernia.