Słynny polarnik Marek Kamiński gościł w Alwerni
Przeszło sto osób wypełniło salę alwerniańskiego urzędy, by spotkać się ze słynnym polarnikiem i podróżnikiem Markiem Kamińskim. To postać niezwykła nie tylko przez pryzmat ekstremalnych dokonań, takich jak zdobycie dwóch biegunów Ziemi w jeden rok, co dało mu wpis do Księgi Rekordów Guinnessa. Przede wszystkim to człowiek ciekawy, inspirujący, który w swoich licznych publikacjach podpowiada, jak odnaleźć siebie i swoją życiową drogę.
- Tak naprawdę ograniczenia są tylko w naszej głowie. To my tworzymy rzeczywistość wyznaczając sobie cele. Najważniejsza w tym wszystkim jest umiejętność zadawania pytań. Prostych pytań typu kim jestem? Czego pragnę? O czym marzę? Na te banalne pytania często trudno odnaleźć odpowiedź. Warto jednak pytać i w ten sposób poznawać siebie samego – podkreśla Marek Kamiński.
W wieku piętnastu lat wyruszył do Afryki statkiem towarowym. Była to jego pierwsza tak odległa podróż. Gdy skończył 16 lat stopem objechał większą część Europy.
- Zobaczyłem, że nie warto w życiu szukać łatwych dróg, bo nigdzie nas one nie zaprowadzą. A życie jest zbyt krótkie, żeby uczyć się na błędach – podkreśla podróżnik.
Jest bardzo wykształcony. Studiował fizykę i filozofię na Uniwersytecie Warszawskim, a następnie management w Barcelonie. Studia filozoficzne kontynuował w Hamburgu.
Był pierwszą osobą na świecie, której udało się zdobyć oba bieguny Ziemi w jeden rok, bez korzystania z jakiejkolwiek pomocy z zewnątrz. Był pierwszym człowiekiem, który w okresie zimowym przepłynął kajakiem Wisłę. Zdobył też Spitzbergen, masyw Vinsona i Mount Gunbjorn.
Aż dwa razy udało mu się przejść Grenlandię na nartach. Był pierwszym człowiekiem w historii świata, który pokonał drogą Trans-Siberian Highway bez emisji spalin. Całą trasę do Japonii przez Syberią i Pustynię Gobi pokonał za pomocą samochodu elektrycznego, a dystans wynosił około 30 tysięcy kilometrów. W 1996 roku założył Fundację Marka Kamińskiego, której celem jest wspieranie dzieci i młodzieży w rozwoju ogólnym. To on był liderem pierwszej w historii wyprawy na biegun północny oraz południowy z udziałem osoby z niepełnosprawnością - Jasia Meli.
Utożsamia się ze słowem. – Wierzę w słowa i ich moc. Wierzę w nie do tego stopnia, że gdy media ogłosiły chyba w 1990 roku, że będzie koniec świata, to nawet nie kupiłem kalendarza na kolejny rok – uśmiecha się Marek Kamiński.
Na pytanie jaką najgorszą potrawę jadł podczas podróży odpowiada, że zupę z pomyj. – Byłem w jakiejś wiosce afrykańskiej, gdzie burmistrz zaprosił nas do restauracji. Było to klepisko, gdzie miedzy nami chodziły świnie. Dostałem naczynie z zupą, która zapachem i wyglądem przypominała wyciśnięte ze szmaty do podłogi pomyje. Zjadłem jednak. Nie jestem grymaśny – wyznaje.
O jakiej wyprawie marzy aktualnie?
– Chciałbym lecieć na Marsa albo na Księżyc. Może kiedyś uda się je zrealizować , bo technika idzie bardzo do przodu– zauważa.
Spotkanie z podróżnikiem było możliwe dzięki dotacji, którą biblioteka w Alwerni pozyskała w ramach projektu „Literackie spotkania (i nie tylko…) w Gminie Alwernia” dofinansowanego ze środków Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego pochodzących z Funduszu Promocji Kultury oraz Gminy Alwernia.
- Cieszę się, że w naszej gminie gościmy tak wybitne osobowości, jaką jest bez wątpienia Pan Marek Kamiński. Wierzę, że wielu mieszkańców zainspiruje – podkreśla Beata Nadzieja-Szpila, Burmistrz Gminy Alwernia.
„Radość, że coś się zrobiło albo wzięło się w czymś udział, jest zawsze lepsza niż stanie z boku. Nie należy bać się śmieszności i porażki, tego, że okażę się słabszy, że przegram w szachy. Jeśli wygram - to świetnie, jak przegram - trudno, nic się nie stało, przynajmniej czas minął ciekawie”.