We wrześniu Koło Polskiego Związku Wędkarskiego w Alwerni świętuje jubileusz 50-lecia działalności.
Rozmawiamy z Robertem Bielem prezesem Koła Polskiego Związku Wędkarskiego w Alwerni
We wrześniu Koło Polskiego Związku Wędkarskiego w Alwerni świętuje jubileusz 50-lecia działalności. Jak zmieniło się wędkarstwo przez te pół wieku?
- Na początku nie było kolorowo, bo alwernianie nie mieli za bardzo gdzie wędkować. Jeździli nad Skawę, Wieprzówkę albo bliżej na Regulkę. Gdy w 1970 roku Zakłady Chemiczne stworzyły Skowronek i teren przy zakładzie został zalany, powstało tam miejsce, z którego korzystamy do dzisiaj. W latach 70. i 80. łowienie w zalewie różniło się od dzisiejszych połowów. Po pierwsze nie było w sklepach żadnych przynęt, trzeba było je przygotować samemu. W wiosenne wieczory, każdy postronny obserwator mógł zorientować się, gdzie mieszka wędkarz, ponieważ na jego ogródku można było zobaczyć latarkę, która świeciła po grządkach lub trawniku w poszukiwaniu rosówki. Latem zaczynały się połowy na białe robaki, które wędkarze hodowali koło domu. Obecnie idzie się do sklepu i kupuje robaki w dowolnym kolorze.
Podobno latem łowiono także na ciasto?
- Każdy miał swój patent za smaki i zapachy ciast. W tym czasie, ponieważ dno łowiska było czyste i niezamulone, łowiono na podgotowany żółty groch. Łowiło się na sztywny kij i ryba sama się zacinała. Niestety w tamtych czasach nie było telefonów z aparatem fotograficznym, by zrobić zdjęcie i pochwalić się przed znajomymi. A okazy były naprawdę imponujące…
Wasze koło rozpoczęło działalność sportową w latach 70-tych…
- W 1972 roku zakładowa sekcja wędkarska Alwernia działająca przy kole PZW Spytkowice zorganizowała na zalewie Skowronek pierwsze zawody wędkarskie. Trzy lata później odbyły się pierwsze oficjalne mistrzostwa naszego koła. Organizowane były także zawody rodzinne. Oprócz wędkowania po zawodach odbywały się biesiady podczas których wręczano nagrody, a przy pieczonych ziemniakach dyskutowana o złowionych okazach. Niemal od początku działalności organizujemy także zawody dla dzieci. Są one imprezą towarzyszącą podczas Dni Alwerni.
A jak wyglądają zawody dzisiaj?
- To zupełnie inny standard. Doskonały, finezyjny sprzęt, dużo osprzętu pomocnego w wędkowaniu. Specjalistyczne przynęty, taktyka nęcenia i łowienia ryb. Często przy zawodniku siedzi trener, który podpowiada co łowią przeciwnicy.
Od niedawna, bo od 2022 roku rozgrywane są w Waszym kole także zawody wędkarskie gruntowe.
- Bardzo prężnie rozwijające się w kraju wędkarstwo feederowe, dotarło i do nas. Niezwykle delikatne łowienie na grunt zjednało sobie wielu zwolenników. Został opracowany regulamin zawodów gruntowych i przeprowadzono cykl zawodów, na podstawie których wyłoniono zwycięzców.
A jakie największe okazy macie na swoim koncie?
W pięćdziesięcioletniej historii naszego koła bardzo trudno wybrać osiągnięcia sportowe. Czy brać pod uwagę ogólną ilość złowionych kilogramów czy pojedynczy okaz pod względem wagi czy długości. Jeden z naszych zawodników złowił karpia o wadze ok. 15 kilogramów. Inny karpia o długości ponad 60 cm.
Wasze koło może pochwalić się wieloma odznaczeniami i wyróżnieniami…
- Za swoją społeczną pracę nasi wędkarze zostali uhonorowani odznaczeniami PZW: Medalem za zasługi w Rozwoju Wędkarstwa Koło PZW Alwernia 1999 rok. Nasi członkowie otrzymali także Złotą odznakę Zasłużony dla Ziemi Krakowskiej, Złotą Odznakę z Wieńcami, a także Złotą, Srebrną i Brązową Odznakę PZW.
Składamy gratulacje i wyrazy uznania dla całego Zarządu oraz Działaczy Koła. Niech ta rocznica będzie inspiracją dla dalszej, owocnej, wędkarskiej pracy, która przynosi wiele satysfakcji i integruje lokalną społeczność. Życzymy wszystkim Wędkarzom dużo zdrowia i pomyślności. Niech Wasze połowy zawsze obfitują w największe okazy.