Wspominamy Druha Kazimierza Ryczka
Trudno podsumować w kilku zdaniach historię człowieka, który dla wielu był symbolem pracowitości, oddania, szacunku dla strażackiego munduru. Był oddanym przyjacielem, kompanem. Był zawsze tam, gdzie wyły pożarnicze syreny. Tam, gdzie strażacy włączali się w różnego rodzaju akcje i wreszcie tam, gdzie człowiek potrzebował pomocy. Kilka dni temu pożegnaliśmy kogoś wyjątkowego, kogo znali chyba wszyscy mieszkańcy tej gminy - Kazimierza Ryczka. Przeżył 76 lat. (ur.1947-zm. 2023).
- Kochał samochody pożarnicze, cały ten sprzęt od sikawek po węże strażackie. Najbardziej te zabytkowe. Nie raz przyłapałem go jak siedział za kierownicą swego ulubionego mercedesa sprzed II Wojny Światowej i ukradkiem polerował elementy przy pulpicie – opowiada Pan Henryk Bazela, wieloletni kustosz muzeum pożarnictwa w Alwerni. Przepracował tam 22 lata. – Kaziu był prawą ręką naszego mistrza – majora Zbigniewa Gęsikowskiego, który założył to muzeum – podkreśla Pan Henryk.
- Brak mi będzie rozmów z Kazimierzem. Miał poczucie humoru, zawsze można było na niego liczyć. Jak coś mu siedziało na wątrobie to mówił prosto w oczy. Nikogo nie oczerniał za plecami, a konflikt wolał rozwiązać od razu – wspomina. Ostatni raz widział go jesienią ubiegłego roku podczas uroczystości wmurowania kamienia węgielnego pod budowę nowej siedziby Małopolskiego Muzeum Pożarnictwa w Alwerni.
– Dobrze wtedy wyglądał w tym galowym mundurze. Cieszył się, że w Alwerni powstanie muzeum z prawdziwego zdarzenia. Kaziu dostał wtedy order - krzyż świętego Floriana. Należał mu się w stu procentach – podkreśla Pan Henryk. Trudno mu uwierzyć, że już nigdy nie porozmawia z przyjacielem, nie powspomina starych czasów.
Pana Kazimierza opłakują przyjaciele i bliscy. Pani Magda Zaporowska z trudem powstrzymuje łzy wspominając go. Stara się jednak uśmiechać, bo jak podkreśla, Pan Kazimierz był bardzo pogodnym i dobrym człowiekiem. - Gdy lata temu zmarł mój ojczym Kazimierz, ukochany dziadek mojej młodszej córki Żanetki ta nie mogła przestać płakać. Miała wówczas 4 latka. Wtedy Kaziu Ryczek wziął ją na kolana i powiedział, że odtąd on będzie jej dziadkiem Kaziem – wspomina Pani Magda. Ludzie często dopytywali go, jak to możliwe, że ma wnuczkę, skoro nigdy się nie ożenił i nie miał dzieci.
– Odpowiadał, że to wielka tajemnica – puszcza oko Pani Magda. – Był najlepszym, najbardziej troskliwym i kochanym przyszywanym dziadkiem na świecie. Dziś Żaneta ma już 24 lata i do śmierci miała z nim najlepszy kontakt – zaznacza Pani Magda dodając, że Pan Kaziu był mistrzem kuchni, a jego popisowymi daniami były pieczone ziemniaki i sałatka jarzynowa. – Kroił wszystkie składniki w idealne kosteczki. Doprawiał jak nikt inny. Nie wolno mu było wkładać rąk do garnków – uśmiecha się na samo wspomnienie. – Lubił tez kwiaty. Dbał o nie, podlewał, doglądał.
Wiadomość o śmierci Pana Kazimierze z wielkim smutkiem przyjęła także Beata Nadzieja-Szpila, Burmistrz Gminy Alwernia. - Szkoda, że Druh Kazimierz nie dożył otwarcia Małopolskiego Muzeum Pożarnictwa w Alwerni, bo miał ogromny udział w gromadzeniu zbiorów. Wspominam nasze rozmowy o historii muzeum i Zbigniewie Gęsikowskim. Jestem mu wdzięczna za pomoc w trakcie prac nad koncepcją Małopolskiego Muzeum Pożarnictwa w Alwerni – podkreśla Pani Burmistrz.
- To był bardzo dobry człowiek. Uczynny, pracowity, sumienny. W swojej niemal 60-letniej służbie poświęcił wiele energii i pracy najpierw w Ochotniczej Straży Pożarnej w Alwerni u boku Zbigniewa Gęsikowskiego, a następnie w szeregach naszej jednostki. Niosąc pomoc nie szczędził swojego zdrowia i wolnego czasu pomagając drugiemu człowiekowi i lokalnej społeczności – podkreśla Krzysztof Ciupek, prezes OSP w Grojcu. Pan Kazimierz bardzo imponował mu swoją dyscypliną. – Był zawsze punktualny, schludny, z klasą – zaznacza prezes Ciupek, który wnioskował o przyznanie Panu Kazimierzowi krzyża świętego Floriana.
Druh Kazimierz Ryczek na zawsze zapisał się w kartach historii pożarnictwa w Gminie Alwernia. Wstąpił do straży w 1965 roku. Była to remiza OSP Alwernia. Od początku pracował przy wznoszeniu budynku remizy, który oddano do użytku w 1966 roku. W latach 1970-73 pracował przy budowie strażackiej apteki i garażu. W połowie lat 70-tych był zaangażowany przy budowie dużej wiaty dla Muzeum Pożarnictwa w Alwerni, a potem przy budowie 35-metrowej wieży obserwacyjnej, której właścicielem jest obecnie Nadleśnictwo Krzeszowice. W latach 1981-85 OSP Alwernia wybudowała kolejne dwa garaże, nad którymi znalazły miejsce eksponaty muzealne zgromadzone przez Zbigniewa Gęsikowskiego. W latach 1986-90 nastąpiła dalsza rozbudowa remizy, przy której dh Ryczek poświęcił wiele godzin na pracę społeczną.
Po opuszczeniu pomieszczeń przez Urząd Gminy w części umieszczono zbiory książkowe. Założycielem Muzeum Pożarnictwa w Alwerni w 1953 roku był mgr farmacji, kpt pożarnictwa Zbigniew Gęsikowski. Kustoszem (Strażnikiem Skarbów) był Eugeniusz Malec, natomiast dh Kazimierz Ryczek przez te wszystkie lata pracy (od 1998) pomagał społecznie w przygotowaniu, ekspozycji i konserwacji zbiorów muzealnych. Od 2000 roku należał do OSP Grojec gdzie czynnie uczestniczył we wszystkich akcjach społecznych organizowanych przez jednostkę. Wziął czynny udział w akcjach powodziowych jakie nawiedziły gminę (2001, 2010). Uczestniczył w społecznej zbiórce darów oraz w konwojach z pomocą humanitarną dla powodzian (2001 – Gorzyce koło Sandomierza, 2010- Gmina Wilków i Szczucin w woj. Małopolskimi).
Należał do tej grupy strażaków , która przez lata wspomaga pracę klasztoru oo. Bernardynów w Alwerni, a w szczególności w ostatnim okresie po wielkim pożarze w 2011 roku. W 2014 r. Pan Kazimierz angażował się w obchody jubileuszu 100-lecia istnienia OSP Grojec. Od 2015 roku organizował spotkania historyczne w klasztorze w Alwerni, na które zapraszani byli sławni Polacy. Był bardzo aktywny w organizowaniu imprez patriotyczno-religijnym w klasztorze pod nazwa „Majówka u Bernardynów”, które przyciągały tysiące rodzi z dziećmi. Dołożył wielu starań , aby na klasztorze w Alwerni znalazła się tablica poświęcona rotmistrzowi Witoldowi Pileckiemu, który po ucieczce z obozu w Oświęcimiu schronił się w klasztorze. W 2018 roku zaangażowany był w uroczyste obchody rocznicy odzyskania przez Polskę niepodległości organizując spotkania historyczne.
Druhu Kazimierzu! Niech Święty Florian ma Cię zawsze w swojej opiece.